To rytuał, który codziennie odkrywamy na nowo.
Zapukałam do drzwi pięknego i całkiem skromnego domu. Miałam nadzieję, że właściciel w miarę szybko pofatyguje się do drzwi, ponieważ nie miałam nawet najmniejszej ochoty stać przed nimi jak idiotka. Miałam zły dzień i lepiej po prostu było nie wchodzić ze mną w głębszą dyskusję. Przez dłuższą chwilę nikt nie otwierał, dlatego usiadłam na jednym ze schodków, wyciągając z kieszeni kurtki paczkę papierosów. Wyciągnęłam jednego i włożyłam do ust. Wyjęłam zapalniczkę i jednym, zwinnym ruchem zapaliłam szluga. Zaciągnęłam się, zapominając o problemach. Niesamowicie mnie uspokajają. Są moim osobistym lekiem na nerwy.
Usłyszałam charakterystyczny dźwięk, otwierających się drzwi. Wypuściłam dym. Westchnął głęboko, po czym usiadł obok mnie, wcześniej zamykając skrzydło.
- Nie truj się. Nie warto.- zabrał mi fajkę i sam włożył ją do ust, nieźle się zaciągając, by po chwili wypuścić dym. Zaśmiałam się, a ten jak gdyby nigdy nic rzucił mojego papierosa na ziemię i zdeptał. O co Mu chodzi? Nie zna, a ma zamiar mnie pouczać? I może myśli, że się Go posłucham? Pff...
- Mamusia Cię nie nauczyła, że nie należy wpierdalać się w nie swoje sprawy?- warknęłam, wstając. Byłam wściekła. Idealny chłopczyk. Weszłam do domu, nie zwracając uwagi na bruneta, którego imienia nawet nie znałam.. Coś czuję, że ten wieczór nie będzie jednym z najlepszych, jak wcześniej sądziłam..
Ściągnęłam buty i kurtkę, wchodząc wgłąb mieszkania. Po chwili przywitała mnie całkiem wysoka blondynka. Ruszyłyśmy dalej.
- Oho! Spotkanie koła czarownic.- powiedziałam, uśmiechając się do Polki, na co cicho zachichotała. Usiadłam obok Kuby, szturchając Go ramieniem. Na Jego twarzy niemal od razu pojawił się szeroki uśmiech.
- Jednak jesteś.- szturchnął mnie ramieniem.
- Jak widać.- uśmiechnęłam się szeroko, robiąc dokładnie to samo co On.
- Widzę humor dopisuje, Ney.- rzucił Reus, wyraźnie akcentując ostatnie słowo z zadziornym uśmieszkiem. Spojrzałam na Niego przenikliwym spojrzeniem. Nienawidzę, kiedy tak do mnie mówisz, Reus. Wyraźnie chce mi dogryźć. Oh, Marco. Nie tym razem.. Zaśmiałam się tylko w odpowiedzi.
Rozmawiając z Agatą, zobaczyłam wchodzącego do salonu szatyna. Spojrzałam na Niego przelotnie, co ten od razu wychwycił. Usiadł na fotelu, tuż obok kanapy, na której siedziałam, wlepiając we mnie swój wzrok.
- Ney, poznaj Mario. Mojego najlepszego przyjaciela.- zwrócił się do mnie farbowany blondyn z głupim uśmieszkiem. Już otwierałam usta, by Mu odpowiedzieć - rzecz jasna chamsko, jak to mam w zwyczaju, jednak wnet odezwał się Jego przyjaciel.
- Już się poznaliśmy.. Prawda, Ney?- spytał, opierając swoją głowę o rękę, podpartą na łokciu. Oczy wszystkich były zwrócone na Nas.
- Ness.- poprawiłam Go.- A Ty lamo, nie waż się więcej tak do mnie mówić.- zwróciłam się do blondaska.
- Oh, bo co mi zrobisz?- prychnął kpiąco, przeczesując swoje idealnie uczesane włosy. Wstałam.
- Nie chcesz wiedzieć.- odrzekłam.
- Jesteś tego pewna?- wstał, zbliżając się do mnie. Skinęłam głową.- Chcę.- odparł, pewny siebie, spoglądając na.. Jak On tam miał? Mario? Blondyn poruszył zabawnie brwiami, wyraźnie nic nie robiąc sobie z moich słów. Mario zaśmiał się tylko, spoglądając na mnie przelotnie. Oh, wedle życzenia. Nie miałam zamiaru bawić się z Nim w kotka i myszkę. Jeszcze mnie nie poznał.. I nie wie, że z Ness Nicole Neumayer się nie zadziera.
Na moje nieszczęście Kuba szybko zareagował i złapał za moją rękę, która wędrowała w stronę twarzy blondyna. Oh, jakie On ma cholerne szczęście.
- Ness!
Uniosłam brew, odważnie patrząc w oczy Reusowi. Nie mam zamiaru Mu odpuścić. Jeżeli On nie odwróci wzroku, ja na pewno nie zrobię tego pierwsza.
- Daj spokój Marco.- obok piłkarza, niemal od razu pojawił się Jego przyjaciel, próbując Go odciągnąć ode mnie i usadzić obok siebie. Jak to idiotycznie brzmi, nieprawdaż? Uległ Mu.
Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem. Kocham wygrywać i powiem szczerze, że ostatnio przychodzi mi to bardzo łatwo.
- Graj i bez scen.- odrzekł poważnie Kuba, wręczając mi pada.
- Da się zrobić.- uśmiechnęłam się w Jego kierunku, puszczając mu oczko. Zaśmiał się, na co odpowiedziałam Mu tym samym.
Przegrałam mecz, jednak nic sobie z tego nie zrobiłam. To nic nie znacząca gra. Wstałam, kierując się do kuchni.
- Idziesz do kuchni?- zapytał Reus, na co przytaknęłam.- Przynieś mi piwo.- dodał, na co głośno się zaśmiałam.
- Bozia, nóżki dała. Dupę ruszyć chyba możesz, nie?
Wyjęłam dosyć wysoką szklankę, nalewając do niej wody mineralnej. Usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej, powoli sącząc wodę. Kiedy nagle do pomieszczenia wszedł szatyn. Otworzył lodówkę, wyjmując z niej puszkę piwa.
- Chcesz?- zagadnął.
- Nie piję.
- W ogóle?
- W ogóle.- odpowiedziałam.
- Może jednak? Każdemu się należy.- irytował mnie.
- Jesteś upierdliwy.- wywróciłam oczami.
- Jesteś stąd?- zignorował moje słowa.- Nigdy wcześniej Cię tutaj nie widziałem.
- Polecam okulistę.- syknęłam.
- Wyszczekana.- stwierdził.
- Przeprowadziłam się tu z Essen, pasuje?
- Czemu?
- Nie powinno Cię to interesować, jasne?- zdenerwowana, odstawiłam szklankę z niewielkim hałasem, co spotkało się z niemałym grymasem na twarzy Niemca. Nikt oprócz Kuby nie zna powodu, dla którego przeprowadziłam się do Dortmundu. Nawet On nie zna całej prawdy. Więc czemu miałabym mówić o tym właśnie Mario?
Weszłam do salonu, co od razu skomentował Marco, głupim tekstem. Jak zwykle musi otworzyć swój niewyparzony ryj.
- Pierdol się, Reus. Nie mam ochoty na żarciki.- warknęłam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i niestety musiałam usiąść obok tego kretyna, ponieważ tylko obok Niego było wolne miejsce. Zgromiłam Go ostrzegawczym spojrzeniem.
- Co oglądacie?
- Grave Encounters.- odpowiedział mi Łukasz, włączając film.
- Zgaduję, że horror.
- Jeszcze takiego nie oglądałaś.- dosiadł się do nas Mario, siadając na podłodze tuż obok kanapy. Spojrzałam na Niego przenikliwie, na co ten uśmiechnął się uroczo i puścił mi oczko.
Po kilku godzinach spędzonych u Błaszczykowskich, postanowiłam zbierać się do siebie. Myśl wczesnego wstania rano nie dawała mi spokoju. A to, że muszę siedzieć na uczelni do późnej godziny przeraża mnie.
- Co oglądacie?
- Grave Encounters.- odpowiedział mi Łukasz, włączając film.
- Zgaduję, że horror.
Po kilku godzinach spędzonych u Błaszczykowskich, postanowiłam zbierać się do siebie. Myśl wczesnego wstania rano nie dawała mi spokoju. A to, że muszę siedzieć na uczelni do późnej godziny przeraża mnie.
- Wpadnij jutro.- puściłam oczko do Agaty.- Weź Oliwię i pogadamy sobie trochę, bo dzisiaj.. sama wiesz.- zachichotałam.
- Jasne.- uśmiechnęła się i na pożegnanie przytuliła mnie.
- Wychodzisz już?- usłyszałam głos szatyna, który zakładał właśnie buty. Wywróciłam oczami.
- Nie widać?
- Spoko, nie wyżywaj się na mnie.- uniósł ręce w geście obrony, po czym pożegnał się z Agatą i wyszedł.
- Nie podoba mi się On.- stwierdziłam.
- Daj spokój. To fajny facet.- uśmiechnęła się szczerze.
Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę swojego mieszkania. Nie miałam nawet najmniejszej ochoty wychodzić z tego domu. Wizja samotnego wieczoru niezbyt mi się uśmiechała. Zrobiłam to tylko, dlatego że muszę być wyspana i przygotowana na jutrzejszy dzień. Jednak kiedy przed oczami pojawił się uśmiech osoby, dla której robię to wszystko, od razu lepiej się poczułam. Tak cholernie mi Go brakuje.. Nabrałam głośno powietrza, by uspokoić się. Pomogło. Jak zawsze.
Od autorki: Witam Was bardzo! Oto pierwszy rozdział! I jak? Podoba Wam się? Liczę na Wasze opinie, które by mnie bardzo zmotywowały!
Mam jeszcze kilka pytań ☺ Odpowiada Wam taka długość rozdziałów? Następne rozdziały będą troszkę dłuższe, ten musiałam uciąć w tym momencie ☺ A gify? Nie przeszkadzają Wam? Chciałabym, żebyście wyrazili swoją opinię dotyczącą rozdziału i przy okazji odpowiedzieli mi na te pytania!
To jak? Widzimy się za kilka dni? Do zobaczenia!
Od autorki: Witam Was bardzo! Oto pierwszy rozdział! I jak? Podoba Wam się? Liczę na Wasze opinie, które by mnie bardzo zmotywowały!
Mam jeszcze kilka pytań ☺ Odpowiada Wam taka długość rozdziałów? Następne rozdziały będą troszkę dłuższe, ten musiałam uciąć w tym momencie ☺ A gify? Nie przeszkadzają Wam? Chciałabym, żebyście wyrazili swoją opinię dotyczącą rozdziału i przy okazji odpowiedzieli mi na te pytania!
To jak? Widzimy się za kilka dni? Do zobaczenia!
W końcu rozdział!
OdpowiedzUsuńSama postać Ney od początku jawi mi się niezwykle intrygująco, od samego prologu. Podoba mi się, że 'oparła' się ona Reusowi, jeśli używam trafnego określenia co do zaistniałej w powyższym tekście sytuacji. Lubię humor takiego typu, jakiego tutaj użyłaś. Dzięki temu rozdział jest bardziej żywy i czyta się go o wiele lepiej, co oczywiście oznacza, że jakby go nie było, to źle by mi się to czytało. Ta rywalizacja głównej bohaterki i Marco wkrótce może się przenieść na nowy poziom, aczkolwiek ciągle zastanawia mnie postać Mario. Jaką rolę będzie miał do odegrania w dalszej części historii? Nie został tutaj przedstawiony w pełnej krasie, na co będę liczyć w przyszłych częściach. Liczę, iż wkrótce będę mogła widzieć go w akcji, jeśli takową masz w planach. Jestem ciekawa, dlaczego tak naprawdę Ness musiała się przeprowadzić do Dortmundu... Cóż, okażę się. I mam pewność, że nie będzie nudno!
Worka weny!
Tak jak zostawiłaś mnie ostatnio z pytaniami tak teraz część z nich wyjaśniłaś...i dołożyłaś dwa razy tyle kolejnych.. (no dzięki^^) Przekomarzanki z Marco no i jeszcze Mario na dokładkę. Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się te relacje!
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytania-gify-jestem na tak, dłuższe rozdziały-jestem na tak, długość taka jak teraz -tez jestem na tak.
3 razy tak
Dziękuję
Czekam na nexta
Dużo weny!♡
Buziaki!;**
O jejku cudo! Wszystko co wychodzi spod Twoich palców jest świetne! :* Ness jest bardzo tajemnicza, ale to sprawia, że jest wyjątkowa. Zastanawia mnie czemu musiała przeprowadzić się do Dortmundu. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy. ;) Nawiązując do Twoich pytań. Długość rozdziałów jest idealna! ^^ A gif'y mi osobiście nie przeszkadzają.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Buźka, Ola :*
Rozdział cudowny! Na pewno chętnie tutaj wrócę! Zaczyna się bardzo tajemniczo i nieco niewinnie, ale ja już wiem, że Ty tego tak nie zostawisz! Myślę, że Ness to dobra osoba, ale potrzebuje takiej "dobrej duszyczki", która jej uświadomi, że Marco to osoba dla niej, może jakaś przyjaźń z Mario? Ewidentnie widać jednak, że ona podoba się Marco! Liczę na szybki rozwój akcji. Gify jak najbardziej na tak, rozdziały dodawaj jak najdłuuuuuższeeeee. Czekam na kolejne! Informuj na grupie na fb - Paulina
OdpowiedzUsuńWidać, że między Marco, a Ness nie jest kolorowo i ta dwójka przy najbliższej okazji potrafi skoczyć sobie do gardeł z różnymi tekstami, a czasem nawet dojdzie na pewno do rękoczynów. Jednak zastanawia mnie fakt czemu oni tak na siebie reagują? No i jaką rolę w jej życiu odegra Mario? Czy będzie on miał jakiś wpływ na to co się może wkrótce wydarzyć? Na samym końcu rozdziału jest wielka zagadka mianowicie ''cholernie mi Go brakuje'', ale kogo jej brakuje? I dlaczego ona robi to wszystko dla tej osoby? Mam nadzieje, że w najbliższych rozdziałach opowie nam coś o tej tajemniczej osobie, której jej strasznie brakuje. A co do rozdziału to świetnie napisany i zarówno bardzo wciągający.
OdpowiedzUsuńCzekam do następnego!
Benzizzill :)
Sama nie wiem co mam napisać.
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od tego, że dziwi mnie zachowanie Ness. Dlaczego ona jest taka niemiła dla wszystkich ? Reus jak i Mario chcieli się powygłupiać, a ona na nich naskoczyła. Chyba musi mieć jakiś poważny powód. Cholera strasznie mnie to ciekawi. I co oznacza zakończenie ? Kogo jej brakuje ? Matko pisz następny bo umrę z ciekawości ! :D
W wolnej chwili zapraszam na nowe opowiadanie http://czarno-bialy-obraz-nowego-swiata.blogspot.com
Dużo weny ! :*