piątek, 12 lutego 2016

08

Twoje słowa tną głębiej niż nóż
Teraz potrzebuję kogoś, kto przywróci mnie do życia
Oh, czy On da mi dziś spokój?

Czy duet Götzeus, jak to Ich chłopcy wczoraj nazwali, musi być tak bardzo uparty? Piłkarze mają racje, mówiąc że są jak bracia. Udałam, że Go nie słyszałam, mrużąc oczy, po czym wyjęłam słuchawki, pozwalając im swobodnie opaść.- Nie słyszałaś jak Cię wołałem? 
- Gdybym słyszała to odwróciłabym się, nie sądzisz?- odparłam dość ostro. Szatyn to zauważył i widocznie nie był z tego zadowolony.
- Tak, jasne.- uśmiechnął się blado.
- Śpieszę się. Jeżeli to wszystko co chciałeś mi powiedzieć, to do zobaczenia. Miłego popołudnia.- uśmiechnęłam się sztucznie, dając Mu wyraźnie do zrozumienia, że jestem na Niego zła, po czym odbiegłam od Niego, kierując się prostą uliczką.
Już myślałam, że to koniec atrakcji na dziś, jednak niedaleko mojego bloku, ujrzałam bardzo dobrze znaną mi osobę. Zrobiło mi się niedobrze na samą myśl rozmowy z Nią.
- Oo, panna Neumayer postanowiła zadbać o formę..- zachichotała złowieszczo, zatrzymując się przede mną. 
- Formę mam odpowiednią, a Tobie nic do tego.- syknęłam.- A i polecam. Samopoczucie od razu się poprawia, przyda Ci się.- puściłam Jej oczko, po czym oddaliłam się od Ashley, by kilkanaście sekund później wejść spokojnie do klatki schodowej. Byłam z siebie zadowolona. Dogryzłam Jej i miałam z tego ogromną satysfakcję. Wbiegłam po schodach na dziewiąte piętro i ujrzałam pod swoimi drzwiami siedzącą blondynkę.
- Marie, co Ty tutaj robisz? 
- Ta suka powiedziała, że przespała się z Chrisem. Myślałam, że Ją uduszę.- była bardzo zdenerwowana. Tylko jedna osoba mogła tak powiedzieć... Czym prędzej otworzyłam drzwi i zaprosiłam przyjaciółkę do środka. Zdjęła szybko buty i kurtkę, po czym poszła do salonu. Ja postąpiłam tak samo. 
- Powiedz wszytko od początku. Tylko spokojnie.- usiadłam obok przyjaciółki po turecku.- Ej mała, no co Ty.. Nie płacz.- złapałam Ją za rękę, mocno ściskając, kiedy zobaczyłam w Jej oczach łzy. 
- Kiedy szłam do Ciebie, spotkałam Ją i jak to Ona zaczęła swoją głupią gadkę, więc odpowiedziałam Jej... Okej, trochę chamsko i złoścliwie, ale Ona nie miała prawa tak powiedzieć. Zaśmiała się i powiedziała "Ciekawe czy będziesz tak wyszczekana jak powiem, że Twój kochaś przespał się ze mną."... Czy coś takiego...
- Marie..
- I przysięgam, że jeżeli to okaże się prawdą to wydrapie Jej oczy.. Ness, mi tak strasznie na Nim zależy..- chlipnęła i mocno się do mnie przytuliła. Jak Boga kocham.. Sama w tamtym momencie miałam ochotę wydrapać te Jej piękne oczka. 

Następny dzień

Od razu po pracy, miałam spotkać się z Chrisem. Jeszcze rano zadzwoniłam do Niego, by umówić się na spotkanie. Cały wieczór pocieszałam Marie, a kiedy w końcu zasnęła spisałam sobie numer bruneta, by następnego dnia zadzwonić do Niego. Nie wiedziałam jeszcze co chcę Mu powiedzieć, ale nie miałam zamiaru patrzeć jak moja przyjaciółka cierpi. Stała się dla mnie siostrą i wielkim wsparciem. Pokochałam Ją jak siostrę. 
Wyjęłam papierosa i zapaliłam Go, chodząc w tą i z powrotem. Umówiłam się z brunetem w parku przy fontannie, a On spóźniał się już 15 minut. Kiedy Go zobaczyłam, biegnącego w moją stronę, szybko rzuciłam fajkę i zdeptałam ją butem. 
- Cześć.- odparłam niemrawo, kiedy się ze mną przywitał.
- Palisz?
- Jak widać.
- O czym chciałaś ze mną rozmawiać? Chyba byłaś zdenerwowana jak dzwoniłaś?- bardziej spytał niż oznajmił, kiedy ruszyliśmy wgłąb parku. 
- Chodzi o Marie..- westchnęłam. 
- Co z Nią? Stało się coś? Wczoraj nie odbierała ode mnie telefonu.- wyglądał na zmartwionego. 
- Słuchaj. Nie będę owijała w bawełnę.- przystanęłam, stając naprzeciwko Niego. Już chciał mi przerwać, ale nie pozwoliłam Mu.- Posłuchaj i nie przerywaj mi. To nie jest dla mnie łatwa sprawa i trochę głupio mi tak do Ciebie mówić, ale trudno.- kontynuowałam.- Wczoraj Marie spotkała się przypadkiem z Ashley, trochę się posprzeczały, a ta żmija powiedziała, że się z Tobą przespała.. Nie wiem czy to prawda, ale mam nadzieję, że nie. I przysięgam Ci..- postawiłam krok wprzód, stojąc twarzą w twarz z brunetem.- że jeżeli to jest prawda, to urwę Ci.. wiesz co.- zachichotałam.- Jeżeli Ją skrzywdzisz to obiecuję, że nie będziesz miał ze mną łatwego życia... 
- A m..- uciął, kiedy złapałam za Jego bluzę, po czym się zaśmiałam złośliwie. 
- No. Myślę, że się zrozumieliśmy.- puściłam materiał i delikatnie go wygładziłam. 
- To absurd!- oburzył się.- Nigdy z Nią nie spałem. Okej, przystawiała się do mnie, ale nigdy w życiu..! 
- I po co mi to mówisz?
- A mówiłem Marie, żeby nie zwracała na Nią uwagi..- puścił sobie moje słowa koło uszu. 
- Słuchaj. Ewidentnie podobasz się Ashley i Ona z Ciebie tak łatwo nie zrezygnuje. Wszyscy wiedzą, że jest suką i nie radze Ci się do Niej jakkolwiek zbliżać, bo wiesz jak to się skończy..- wzruszył brwiami, drapiąc się po karku.- Będziesz na językach całej szkoły.- zachichotałam, a zaraz za mną Chris zaśmiał się sztucznie. Ruszyłam dalej. 
- Strasznie śmieszne.- wywrócił oczami.- A wracając do panny pięknej, to nawet nie mam ochoty patrzeć na Jej piękną buźkę..
- A na Jej fajny tyłek?- zaśmiałam się. 
- Marie ma lepszy..- wzruszył ramionami. 
- Okej, oszczędź mi szczegółów.- uniosłam ręce do góry, w geście obrony. 
- Ty też masz całkiem niezły.- powiedział pewnie, patrząc się wprost na mój tył. 
- Chris!- pisnęłam, uderzając Go pięścią w ramie. Jęknął z bólu, albo po prostu udał.
- Nadajesz się na bokserkę.
- A wiesz.. Mam dziś na sobie. Czerwoną.- uśmiechnęłam się lekko. 
- Jesteś wariatką.- zaśmiał się słodko. 


Kocha Ją. On Ją kocha. Jak nic.. Jestem tego pewna. I pomyśleć, że jeszcze niedawno byłam tak zakochana jak On. Nie wyobrażałam sobie, że można kochać tak bardzo, a jednak.. codziennie zakochiwałam się coraz bardziej i bardziej. Darzyłam Go zaufaniem i miłością, o jakiej istnieniu nawet nie śniłam, ale to co piękne, kiedyś się kończy.. Wszystko prysło jak bańka mydlana. Nasze szczęście i miłość. 
Już nigdy się tak nie zakocham. Przysięgam sobie i Jemu. 

Usiadłam na krześle przy wyspie kuchennej, wywracając oczami, kiedy usłyszałam głos farbowanego blondyna. Jak ja Go uwielbiam! Czujecie ten sarkazm? Byłam niemalże pewna, że spędzę to popołudnie w miłym towarzystwie i w bardzo miłej atmosferze. A jednak! On musiał wpieprzyć się akurat dziś! 
- Myślałem, że będziesz sam..- mruknął niemrawo. 
To nie myśl tyle, bo Ci to nie wychodzi. Takie to trudne? 
- Chodź, chodź. Czego się napijesz?- zapytał przyjaciel, wchodząc do kuchni.
- Kawy.- rzucił do mnie przelotne spojrzenie, ciskając w moją stronę błyskawice. Oho, książe nie ma humoru! Lepiej nie wchodzić Mu w drogę.. 
- Widzę, że nie masz humoru, Ney.- rzucił do mnie. Dla Ciebie nigdy nie mam humoru. 
- Widzę, że trener dał Ci niezły wycisk. Widać to po Twoich pachach, lamo.- puściłam do Niego cwany uśmiech. To było cholernie dziecinnie! 
- Spieprzaj.
- Sam spieprzaj. Nikt Cię tutaj nie zapraszał.- nic nie robiąc sobie z Jego słów, wzięłam kolejny łyk kawy. 
- Za to Tobie przydałby się trening.- syknął, uśmiechając się cwaniacko pod nosem. 
- Sugerujesz, że jestem gruba?- oburzyłam się. Chyba sobie ze mnie teraz jaja robi! 
- Sugeruję, że powinnaś zacząć ćwiczyć.
- Jesteś dupkiem, Reus.- warknęłam, wstając i wychodząc z kuchni.- Idę do Agaty.- powiedziałam do przyjaciela i poszłam schodami na górę. Czułam na sobie wzrok Reusa. Oh, wiem, że gapisz się na mój tyłek! 
Weszłam do sypialni małżonków, przyjaźnie witając się z żoną jednego z najlepszych polskich piłkarzy. Blondynka od razu zaczęła opowiadać o przedstawieniu, w którym brała udział Jej córeczka. Opowiadała o Niej z taką miłością, że momentami zaczynało mnie mdlić. Żartuję oczywiście. Taak, to było głupie. Tak naprawdę w głębi serca zazdrościłam Oliwce rodziców. Zazdrościłam tego, że tak bardzo się kochają, potrafią dogadać... A przede wszystkim tego, że mają siebie, bez wzglęgu na wszystko. Zawsze powtarzałam, że oddałabym wszystko, żeby tylko poznać swoich rodziców, ale co by to zmieniło? Tak naprawdę to tego nie chcę. Oni nie chcieli mnie i Davida. Byliśmy dla Nich niepotrzebnym balastem i pozbyli się nas. 
Nienawidzę Ich. Z całego serca! 

Dość długo rozmawiałyśmy, praktycznie cały czas o głupotach. Uwielbiam rozmawiać z Agatą. Jest mądrą, piękną i inteligentną kobietą. To niesamowite jak ludzie mogą się kochać. A Kuba i Agata są tego żywym dowodem. W naszym plotkowaniu przeszkodzili nam piłkarze, wchodząc do pokoju.
- Kochanie, Mats zaprosił nas do siebie, idziecie ze mną i Marco?- spytał, obejmując żonę ramieniem, po czym pocałował ją w policzek.
- Ykhm.. W tym pokoju przebywają również single.- odchrząknęłam.
- Kiedyś też będziesz miała faceta i też będziesz robiła te rzeczy.- powiedział, jakby nie będąc pewny swojego.
- Te rzeczy.- zachichotała Agata.
- No co?- przycisnął Ją mocniej do swojego ciała, przytulając.
- Ja będę miała faceta? Błagam Cię..
- Już Mu współczuję..- odchrząknął blondyn, oparty nonszalancko o framugę drzwi. Zmierzyłam Go jednym z moich gorszych spojrzeń.
- To co? Idziemy?- zagadnęłam. Wychodząc, niby niechcący szturchnęłam barkiem Marco, stojącego w drzwiach. Puściłam Mu sztuczny uśmiech w ramach przeprosin.


Od autorki: Cześć wszystkim! Od dziś piękne 2 tygodnie ferii! Bez szkoły, bez nauki i bez moich kochanych nauczycieli ♥ Czujecie ten sarkazm? A Wy? Już po czy dopiero przed feriami?

Co sądzicie o rozdziale? Może być czy nie bardzo? Przez te dwa, najbliższe tygodnie postaram się uzupełnić braki i napisać coś jeszcze.

Uwaga! Zmieniłam adres bloga. Teraz jest on taki: http://mysteryff-bvb.blogspot.com/

Tym, którzy już rozpoczęli wypoczynek od szkoły, życzę udanych ferii! Bez połamanych nóg, rąk czy czegokolwiek! Pozdrawiam i ściskam mocno! ♥

Zapomniałabym! Miłych walentynek kochane! ☺♥




7 komentarzy:

  1. Miłych walentynek również Tobie, kochana! ����
    Ach, uwielbiam zaczynać od końca. Nie wiem czemu, ale mam nieodparte wrażenie, że ten rozdział był dość długi, albo po prostu miał więcej akcji. Oczywiście to absolutnie dobrze, uwielbiam czytać tą historię.
    Ciągle intryguje mnie Mario, więc mam nadzieję, że nie zrobisz z tego pustego trójkącika! :)
    Mi ferie się skończyły, niestety :( Ale z racji tego, że Ty dopiero je rozpoczynasz, liczę na to, że będziesz umilała nam wieczory częściej, robiąc niespodzianki w postaci rozdziału.
    Pozostaje mi tylko życzyć więcej i więcej weny
    Buziaki,
    M��

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, wczoraj właśnie przeszłam zawał, kiedy wchodziłam na stary link i wyświetlił mi się komunikat, że blog został usunięty! Pół wieczoru myślałam czemu miałabyś usuwać tak świetne opowiadanie. Kamień z serca! Blog żyje jak i jego wspaniała autorka:)
    Co do rozdziału!
    Ness i Marco...są świetni:) Uwielbiam ich u ciebie na blogu, mimo tych docinek są słodcy <3
    Ja również zaczynam ferie, choć od dzisiaj z gorączką, a od wczoraj z problemami z sercem(dzisiaj już lepiej)(i problemy są naprawdę, nie, że przeżywam, że Reus ma dziewczynę;p ), dzisiaj trochę lepiej, mam nadzieję, że jutro będzie już idealnie..(chciałabym..)
    Ja Walentynki obchodzę...szerokim łukiem..ale jeśli Ty obchodzisz to wszystkiego dobrego!:)
    Już nie mogę się doczekać 9-tki<3
    Dużo dużo weny!
    I zapraszam do siebie na bloga, a jeśli jesteś na bieżąco to dzisiaj o 16 pojawi się 45 część:)
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Data dodania rozdziału najlepsza! :D Miłych walentynek! *.*
    A teraz rozdział! Ekhem.. Ness i Marco tak bardzo się lubią... Miałam uśmiech na mordce, kiedy czytałam rozdział, naprawdę :)
    Mario co Ty odwalasz?! Że tak się spytam.. Kubuś i Agata tacy kochani ;3
    Podzielam twą radość związaną z rozpoczęciem ferii! ^^ (chociaż u mnie to ferie mam tylko z nazwy -,- ehh..)
    Czekam na nastepny rozdział! ;3
    Buziaki, Ola :*

    OdpowiedzUsuń
  4. No no :)
    Rozdział bardzo interesujący
    Wnerwia mnie ta Ashley,idiotka nad idiotki
    Oby nie zepsuła relacji pomiędzy Chrisem a Marie
    Marco i Ney...kochają się jak pies i kot w jasnej ciasnej,haha
    Cały czas się śmiałam
    Z niecierpliwością czekam na nn
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Udało mi się w końcu nadrobić cztery rozdziały :D
    Mam za dużo słów do opisania tych rozdziałów *.*
    Jednym słowem... no może kilkoma:
    " Dawaj najszybciej resztę :3 "
    Mam nadzieję, że ta "Piękność" w dalszych rozdziałach nie skłóci ze sobą Ney z Marco albo Mario ;o
    Czekam na dalsze <33333
    Pozdrawiam i życzę weny :D
    I to ostatnie zdanie rozdziału OMG.!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział, tak jak pozostałe! Historia jest naprawdę interesująca ;3
    Kiedy nn? ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeju,ja nie moge sie doczekać no! ;// Cudowny ;3

    OdpowiedzUsuń